Wszystkie

Piwo bezalkoholowe w miejscu pracy?

Piwo bezalkoholowe w miejscu pracy?

Ostatni rok przyniósł prawdziwy wysyp piw o niewielkiej zawartości alkoholu, bądź nawet piw w ogóle bezalkoholowych. Trend ten odbił się echem także w korespondencji kierowanej do Browar Paragraf. Dziś odpowiem na nurtujące wiele osób pytanie – czy w miejscu pracy można spożywać piwo bezalkoholowe? Będzie to także początek większego cyklu w całości poświęconemu piwu bezalkoholowemu, który tej jesieni będzie królował na blogu.

Spójrzmy na dwie regulacje, które będą wstępem do wyjaśnienia interesującego nas tematu.

Za kodeksem pracy:

Za nieprzestrzeganie przez pracownika przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy lub przepisów przeciwpożarowych, opuszczenie pracy bez usprawiedliwienia, stawienie się do pracy w stanie nietrzeźwości lub spożywanie alkoholu w czasie pracy – pracodawca może również stosować karę pieniężną.

Mamy wiec dwa osobne naruszenia przepisów pracowniczych – jedno to stawienie się do pracy w stanie nietrzeźwości, drugie to spożywanie alkoholu w czasie pracy. Z uwagi na to, że to pierwsze jest dość jasne, przejdźmy od razu do kwestii spożywania alkoholu w miejscu pracy.

Nieco więcej „rozrywki” dostarcza nam ustawa o wychowaniu w trzeźwości, która w kwestii duetu zakład pracy i alkohol zawiera całą litanię przepisów:

Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych na terenie zakładów pracy oraz miejsc zbiorowego żywienia pracowników;

 Zabrania się wnoszenia napojów alkoholowych na teren zakładów pracy

 Napojem alkoholowym w rozumieniu niniejszej ustawy jest produkt przeznaczony do spożycia zawierający alkohol etylowy pochodzenia rolniczego w stężeniu przekraczającym 0,5% objętościowych alkoholu.

Doszliśmy więc do upragnionej definicji. Wszystko poniżej 0,5% obj. alkoholu nie jest napojem alkoholowym i w miejscu pracy spożywane być może – przynajmniej według ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Czy według kodeksu pracy też? Tam jest mowa o alkoholu, a nie napojach alkoholowych. Rozumiałbym tę definicję nieco szerzej i spożywanie piwa, choć z minimalną zawartością alkoholu, w pracy może być sprzeczne z kodeksem pracy. Wszak piwo 0,49% ma w sobie alkohol.  Sprawa nie jest oczywista. Wątpliwości za to nie ma co do piw 0,0%. Jak widać nie jest to do końca, aż tak różowa sytuacja jakby wielu sobie tego życzyło i wielu opisuje. Polskie prawo pracy ponadto dopuszcza bowiem, by pracodawcy pewne kwestie regulowali w regulaminach pracy. I taki regulamin każdorazowo może zawierać surowsze normy – może zakazywać spożywania nawet piwa bezalkoholowego, może nawet zakazać wnoszenia butelek z alkoholem.

Finalnie na koniec przypadek piwa bezalkoholowego spożytego w pracy, który trafił aż do Sądu Najwyższego (wyrok z z dnia 11 kwietnia 2000 r., I PKN 589/99)

Nie można zarzucić pracownikowi ani spożywania alkoholu w czasie pracy, ani jej wykonywania w stanie nietrzeźwości po wypiciu przez niego puszki piwa bezalkoholowego. Choć piwo bezalkoholowe nie jest napojem bez alkoholu, to zawarty w nim procent alkoholu (1,2-1,5% objętości) jest tak niewielki, że wypicie jednej puszki takiego piwa nie ma destruktywnego wpływu na układ psychofizyczny człowieka.

Jaki jest z tego wniosek? Po pierwsze, że powołany wyrok jest już leciwy, wydany przed 18 lat, gdy piwem bezalkoholowym było to poniżej 1,5% zawartości alkoholu i trzeba go traktować z przymrużeniem oka. Po drugie, że właściwie nic nie stoi na przeszkodzie, by pić piwo bezalkoholowe w pracy (przynajmniej to 0,0%). Warto jednak podejść do sprawy rozsądnie i z ostrożnością, najpierw sprawdzić wewnętrzny regulamin, który może owy zakaz wprowadzić. No i chyba najważniejsze – może lepiej tę kwestię ustalić z pracodawcą, bo prawo prawem, ale jak spożywanie takiego piwa postrzega pracodawca to zupełnie inna kwestia. Stracić pracę o butelkę piwa bezalkoholowego, to naprawdę niezbyt dobry powód do utraty źródła utrzymania.

Z drugiej strony po co w ogóle ryzykować? Nie zachęcam więc do testowania tych przepisów w praktyce.

Udostępnij

O autorze

Radca Prawny zajmujący się zagadnieniami z prawa alkoholowego, prawa podatkowego z zakresu produkcji alkoholu, prawa własności intelektualnej. Autor tekstów popularyzujących wiedzę prawną, nauczyciel akademicki.

  1. A jak z prawnego punktu widzenia wygląda sprawa np. z zawodowymi kiperami piwa/wina itd.? Są oni jakoś wyszczególnieni w prawie pracy lub ustawie?

    1. Nie, nie ma osobnej regulacji etc. Tutaj sprawa jest inna, bo picie alkoholu przez takie osoby jest ich obowiązkiem.

      1. Rozumiem, w takim razie zastanawia mnie inna kwestia. Jak rozumiem ogólnie spożywanie alkoholu w pracy jest niezgodne z przepisami. Kiperzy nie łamią prawa, bo degustowanie alkoholu należy do ich obowiązków. W związku z tym gdzie leży granica jakie czynności mogą wykonywać pracownicy w ramach obowiązków służbowych, a które stoją w sprzeczności z ogólnie przyjętym prawem? Bo – podając skrajny przykład – to, że ktoś jest zawodowym zabójcą raczej nie wyjmuje go spod prawa.

        1. Operujemy tutaj już poza normami prawnymi. To co przytoczyłem we wpisie to wszystko co mamy. Granice wyznacza rozsądek. Gdyby był Pan pracodawcą np. browarem karałby pan technologa za próbowanie czy piwo jest już gotowe do rozlewu? Bo to pracodawca wyznacza tę granicę i to on jest tym który wymierza kare. Podany przykład z zabójcą jest nietrafny. Zabójstwo jest przestępstwem ściganym z urzędu przez Państwo. Spożywanie alkoholu w pracy jest naruszeniem obowiązków pracowniczych, za które karę dyscyplinarną może wymierzać pracodawca. To są całkowicie dwie innej sytuacje.

          1. Nie mam potrzeby karać kogokolwiek, bo rozumiem zarówno przepisy prawa, które dają narzędzie pracodawcom przeciwko piciu alkoholu w pracy, jak również to, że niektóre zawody wymagają spożycia. Sam Pan jednak przyzna, że te dwie kwestie są przeciwstawne, bo teoretycznie nikt nie może, a niektórzy jednak muszą (spożywać alkohol w miejscu pracy).

            To też nie jest tak, że zrównuję picie alkoholu w pracy z morderstwem, bo rozumiem, że są to dwie zupełnie różne kwestie. Tak jak napisałem przytoczyłem skrajny przykład, żeby zobrazować moje wątpliwości co do tego czy można obowiązkami w pracy tłumaczyć nieprzestrzeganie pewnych przepisów. Stąd też moje pytanie gdzie taka granica by przebiegała.
            Nie ukrywam również, że o ile czuję różnicę w kategorii przewinienia (picie a morderstwo), tak nie mam wiedzy prawnej, by je nazwać i scharakteryzować.

            Zadam więc moje pytanie nieco inaczej: czy są Panu znane jeszcze jakieś inne czynności, które nie są dozwolone ogólnymi przepisami, a w niektórych sytuacjach ich wykonanie są narzucane przez obowiązki służbowe?

            Dodatkowo pomyślałem o jeszcze jednej sprawie. Domyślam się, że technologowie w browarach czy kiperzy spożywają niewielkie ilości alkoholu, ale czy w przypadku jakiegoś wypadku w pracy takiej osoby pracodawca może mieć jakieś dodatkowe nieprzyjemności z tytułu tego, że pozwala/nakazuje na spożycie alkoholu w miejscu pracy?

          2. Problem jest taki, że cała dyskusja jest teoretyczna. Nigdzie nie trafiłem na ślad, by ten problem o którym Pan pisze jest problemem faktycznie istniejącym. Przykład? Pracownik ma obowiązek stosować się do przepisów przeciwpożarowych i np. ewakuować się z płonącego budynku. Strażaka jednak to nie obowiązuje, bo jego obowiązkiem jest gaszenie pożaru. Naprawdę ten problem o którym Pan mówi nie jest realny. Przepisy prawa pracy to nie przepisy karne.

            Odpowiedzialność? Ewentualnie mandat za wykroczenie z ustawy o wychowaniu w trzeźwości, choć raz jeszcze podkreślam. Problem jest teoretyczny. Nie natrafiłem na jakikolwiek ślad podobnej sprawy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.