Warszawa ma być kolejnym miastem, które przyjmie na swoimi terenie tzw. nocną prohibicję. Stolica nie jest w tych działaniach pierwsza – takie uchwały mamy już we Wrocławiu, Katowicach, czy Krakowie. Jednak medialny przekaz pokazuje jedno – opinia publiczna i obywatele tak naprawdę nie wiedzą czym w ogóle ta nocna prohibicja jest. Po to by to wyjaśnić powstał ten post.
Zacznijmy może od tego, że określenie prohibicja ma wyraz potoczny. Odnosi się po pierwsze do łacińskiego prohibitio oznaczającego po prostu zakaz, ale w kontekście alkoholu swój rodowód ma od XX-wiecznego National Prohibition Act, czyli prawa wprowadzającego na terenie USA zakaz produkcji i sprzedaży napojów alkoholowych. Od tego aktu właśnie, prohibicją nazywa się wszystkie ustawy mające ograniczać czy zakazywać sprzedaży alkoholu.
Wspomniana na wstępie Warszawa planuje wprowadzić zakaz sprzedaży napojów alkoholowych od 23.00 do 6.00. Ale czemu w takich godzinach i jaki konkretnie zakaz taka uchwała może ukształtować?
Spójrzmy na art. 12 ust. 4 ustawy o wychowaniu w trzeźwości:
Rada gminy może ustalić, w drodze uchwały, dla terenu gminy lub wskazanych jednostek pomocniczych gminy, ograniczenia w godzinach nocnej sprzedaży napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży. Ograniczenia mogą dotyczyć sprzedaży prowadzonej między godziną 2200 a 600.
Ten bardzo prosty przepis wskazuje nam, że:
- Prohibicja musi być wprowadzona w drodze uchwały rady gminy/miasta (podlegającej zaskarżeniu do sądów administracyjnych jako prawo miejscowe). Oznacza to, że musi podlegać m.in. konsultacjom (w tym z jednostkami pomocniczymi gminy) i musi przejść całą procedurę legislacyjną.
- Prohibicją może być objęte całe miasto/gmina, ale też jej określony obszar (jednostki pomocnicze np. dzielnice, osiedla, sołectwa). W Krakowie mamy prohibicję ogólnomiejską, a z kolei Wrocław zdecydował się na objęcie jedynie niektórych części miasta.
- Prohibicja dotyczy wyłącznie sprzedaży napojów alkoholowych do spożycia poza miejscem sprzedaży – czyli takiej jaka odbywa się np. w sklepach. Nie dotyczy sprzedaży gastronomicznej, czy alkoholu podawanego na zamkniętych imprezach.
- Prohibicja może być uchwalona od 22.00 do 6.00. Może być krócej, ale to maksymalny czas jaki rada gminy może przyjąć.
Nie jest to więc całkowity zakaz sprzedaży, a jedynie zakaz sprzedaży na wynos i tylko w określonych godzinach. Rada gminy nie ma narzędzi by zabronić sprzedaży napojów alkoholowych np. w barach czy restauracjach – także w godzinach nocnych. Błędnie przekazują niektóre media, że uchwała taka wprowadza absolutny zakaz sprzedaży napojów alkoholowych – oczywiście tak nie jest. Czego jednak media nie mówią to konsekwencje – a te są głównie po stronie sprzedającego. Co istotne – ignorowanie uchwały może prowadzić do utraty zezwolenia, czyli najsurowszej z konsekwencji dla sprzedających napoje alkoholowe.
Jak widać nie jest ta uchwała taka straszna jak ją malują – a uderza w bardzo wąską grupę sklepów całodobowych oraz…w stacje paliw.
Art. 12 ust. 4 nie jest też drogą do wprowadzenia zakazu sprzedaży tylko na stacjach paliw. Co wobec pomysłów Ministra Zdrowia było sugerowane. Nie oznacza, że jest to niemożliwie – istnieje do tego osobna podstawa prawna czyli art. 14 ust. 6 ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Z tej furtki skorzystał Toruń wprowadzając u siebie zakaz sprzedaży napojów alkoholowych na stacjach paliw. Ale to już temat na zupełnie inną historię…