Ostatnio na sklepowych półkach zaczęły się pojawiać napoje oznaczane jako hard seltzer i to pod szyldami zarówno producentów wielkoskalowych, jak i rzemieślniczych. Czym jednak w ogóle jest hard seltzer oraz czym jest on w Polsce? Na te dwa pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszym wpisie.
Wprawdzie coś tam o alkoholu i o piwie wiem, ale nie czuje się kompetentny do wyjaśniania Czytelnikom zawiłości związanych z produkcją hard seltzer. Jako, że to napój alkoholowy rodem ze Stanów Zjednoczonych, to sięgnę po definicję tam przyjętą i zdaje się powszechnie akceptowaną:
Na najbardziej podstawowym poziomie hard seltzer to po prostu gazowany napój alkoholowy. To, z czego zrobiony jest ten alkohol, może się różnić — zwykle jest to po prostu sfermentowany cukier trzcinowy z dodatkiem aromatów owocowych, ale czasami, (…), wykorzystuje słodowany jęczmień. Zawartość alkoholu w większości hard seltzer waha się od 4 do 6 procent objętości alkoholu (ABV), czyli mniej więcej tyle samo, co w lekkim piwie.
Źródło: https://www.vox.com/the-goods/2019/8/20/20812814/white-claw-truly-hard-seltzer-explained
Zwracam tutaj uwagę, że dość wyraźnie w USA traktuje się hard seltzery jako osobną kategorię napojów alkoholowych, a nie jako wariant piwa. Co prawda źródłem alkoholu może być fermentowana brzeczka na bazie słodowanego jęczmienia, ale nie oznacza to, że jest to piwo.
Mogę za to z całą pewnością powiedzieć czym są hard seltzery w Polsce. Otóż drodzy Państwo, hard seltzery w Polsce są piwem. No, przynajmniej z prawnego punktu widzenia. I to nie jest tak, że ja sobie to wymyśliłem, albo jest to efektem moich wielowarstwowych analiz prawnych. Absolutnie nie. Sami piszą o tym na etykietach producenci.
Powody jednak czemu tak się w Polsce dzieje są dwa, a oba mają wspólny mianownik. Tym punktem wspólnym jest to, że po prostu się to producentom opłaca.
Kwalifikacja jako piwo po pierwsze sprawia, że taki napój rozlicza akcyzę w identyczny sposób, jak robi się to od piwa, czyli nie od zawartości alkoholu, a od ilości stopni plato. Po drugie, stawka akcyzy dla piwa nadal jest korzystniejsza niż dla innych napojów fermentowanych, mimo że płaci się ją często od ekstraktu nieprzerobionego na alkohol. Definicja piwa obejmuje w swej treści także mieszaniny piwa z napojami bezalkoholowymi. Co wskazuje, że w tej mieszaninie przewagę ma mieć piwo. Na tej bazie powstają popularne radlery oraz hard seltzery właśnie.
Jeden z producentów na swojej stronie internetowej podaje, że jego hard seltzer o zawartości alkoholu 4,5% ma ekstrakt 7,5%. Porównajmy, jak wygląda akcyza, gdy seltzer jest piwem, a jaka byłaby, gdyby był innym napojem fermentowanym. Przyjęte założenia – wielkość warki 1000 litrów, alkohol 4,5%, ekstrakt 7,5%. Według stawek podatku akcyzowego na 2022 rok:
Piwo: 707,25 zł
Inny napój fermentowany: 1910 zł
Korzyść jest aż nadto widoczna.
Po drugie, co głównie dotyczy dużych producentów, piwo można zupełnie leganie reklamować. W tym w telewizji.
Zjawisko cudownej zamiany hard seltzera w piwo nie jest niczym nowym. Wszak już, gdy do Polski wchodziła marka Sommersby ze swoim “cydrem” to ten cydr w Polsce był i jest nadal… piwem. Precyzyjnie, mieszaniną piwa i soku jabłkowego, czyli mieszaniną piwa i napoju bezalkoholowego. Powody były te same, co w przypadku hard seltzerów.
Wreszcie kwalifikacja jako piwo, a nie inny napój fermentowany, to zwolnienie z uciążliwego obowiązku banderolowania obowiązującego w produkcji cydrów, wina i miodów pitnych.
Niezależnie, czy hard seltzery osiągną taki sukces w Polsce jak w Stanach, tak naprawdę w prawnego punktu widzenia pozostaną piwem. A to powinno mieć też wpływ na to, jak będą realnie smakować.
