Akcyza jest kategorią podatku, który obciąża tylko niektóre produkty. Ma charakter daleko mniej powszechny niż choćby podatek od towarów i usług (popularny VAT). Coś jednak je łączy. Niedoskonałość.
Zgodnie z ustawą o podatku akcyzowym, przez wyroby akcyzowe rozumiemy:
wyroby energetyczne, energię elektryczną, napoje alkoholowe, wyroby tytoniowe oraz susz tytoniowy, określone w załączniku nr 1 do ustawy;
Osobą kategorią są napoje alkoholowe, od razu wiadomo że wspólnym mianownikiem dla napojów spirytusowych, wina, cydru i piwa jest właśnie alkohol. Stąd rozsądne byłoby by stawki akcyzy w jakiś sposób powiązać z zawartością alkoholu. Poniekąd tak zrobiono, w przypadku piwa postawiono na prostą zależność – ilość stopni plato determinuje zawartość alkoholu w efekcie końcowym. Tylko, że twórcy akcyzy mocno nie przewidzieli postępu technologii produkcji piwa.
Po pierwsze koncerny. Enzymy, produkty niesłodowane, wydajne drożdże. To wszystko powoduje, że w piwach wielkoprzemysłowych (nie bójmy się tego słowa) można uzyskać ekstremalnie głębokie odfermentowanie. Najpopularniejsza marka na polskim rynku czyli piwo Żubr ma prawdopodobnie 12 stopni plato ekstraktu początkowego i aż 6% alkoholu. Daje to ponad 90% odfermentowania i ilość cukrów resztkowych poniżej 1 ballinga. Jednocześnie inna 12-tka, czyli A ja Pale Ale z Pinty, ma raptem 4.5% alkoholu (ok. 70% odfermentowania). Od razu widzimy jaką fikcją jest opodatkowanie od stopni ballinga i jak takie ujęcie akcyzy jest szkodliwe, dla browarów, którym zależy na czymś więcej niż na odpowiedniej ilości alkoholu etylowego w gotowym produkcie. Piwa rzemieślnicze też bywają głęboko odfermentowane, belgijskie saisony, czy piwa na tzw. brettach potrafią być odfermentowane do zera, ergo mają większą zawartość alkoholu.
Innym przykładem pewnej niedoskonałości akcyzy jest kwestia piw rzemieślniczych. Podstawą opodatkowania jest liczba hektolitrów gotowego wyrobu na 1 stopień Plato.
Definicję stopnia Plato zawiera § 1 Rozporządzenia, które stanowi:
“(…) za 1° Plato uważa się 1% m/m ekstraktu brzeczki podstawowej, obliczony na podstawie zawartości alkoholu oraz ekstraktu rzeczywistego w gotowym wyrobie”
Roztwór, który poddawany jest fermentacji określany jest w browarnictwie jako brzeczka podstawowa (niekiedy nastawna). Proces fermentacji rozpoczyna się od dodania drożdży do brzeczki podstawowej. Procesy metabolizmu drożdży to fermentacja, w efekcie której drożdże “zamieniają” brzeczkę podstawową między innymi w piwo. Tym samym, z brzeczką podstawową mamy do czynienia tylko do momentu rozpoczęcia procesu fermentacji, tj. do momentu dodania drożdży.
Gdzie tu problem? A co w przypadku dodawania laktozy (czy innych cukrów niefermentowanych) na etapie gotowania? Cukry te z uwagi na charakterystykę drożdży nie zostaną zamienione w toku fermentacji na alkohol, jednocześnie stanowią brzeczkę podstawową. Co w przypadku prowadzenia obok fermentacji głównej fermentacji mlekowej z użycie bakterii kwasu mlekowego? Taka fermentacja przecież w pewnym stopniu tworzy kwas mlekowy nadający piwu kwaśny smak, a nie alkohol!
Inna sprawa to dodawania różnych substancji, które mogą zwiększać ilość alkoholu w gotowym piwie. Owoce, soki (w przypadku piw niepasteryzowanych i dodatków dodawanych w trakcie fermentacji), zawierają cukry, które drożdże mogą ochoczo zamienić na alkohol.
Założeniem tak skonstruowanej akcyzy było powiązane jej wysokości od zawartości alkoholu. Tymczasem oparcie się o stopnie plato rodzi tylko i wyłącznie masę problemów. Wydawane są sprzeczne wobec siebie interpretacje podatkowe, a interpretacji ogólnej branża się nie doczekała. Pytanie jest, jeśli nie stopnie plato to co? Prawo unijne pozwala określać akcyzę tak według schematu liczba hektolitrów/stopnie plato jak i liczba hektolitrów/zawartość objętościowa alkoholu w gotowym produkcie. Alternatywnie można skorzystać, z tego rozwiązania dopuszczonego przez prawo UE:
Ponadto Państwa Członkowskie przy ustalaniu podatku akcyzowego od piwa według liczby hektolitrów/stopni Plato mogą dzielić piwo na kategorie, z których każda oznaczana jest przez nie więcej niż 4 stopnie Plato, oraz stosować tę samą stawkę podatku akcyzowego od hektolitra każdego piwa należącego do tej samej kategorii. Stawki takie są niezmiennie równe lub wyższe od stawki minimalnej, określonej w art. 6 dyrektywy 92/84/EWG, dalej zwanej stawką minimalną.
Oparcie akcyzy o wysokość akcyzy rodzi też sporo problemów po stronie browaru. Legalizacja urządzeń pomiarowych, wymiarowanie zbiorników, przepływomierzy etc, ogroma ilość papirologii. Może oparcie się na zawartości alkoholu byłoby prostsze? Nie wiem, wiem za to na pewno że istniejący system jest mocno niedoskonały. Szczególnie dla małych browarów, które płacą wyższą akcyzę, niż gdyby rozliczenia były dokonywanie w oparciu o rzeczywistą zawartość objętościową alkoholu w gotowym produkcie.
Akcyza od piwa jest płacona od stopnia Plato w wyrobie gotowym i to od ładnych kilku lat. Niestety większość powinna zainteresować sie przepisami obowiązującymi i powiązać je z praktyką. Niestety tak nie jest i dlatego powstają wszelakie historie o niedoskonałosci systemu podatkowego w stosunku pokrzywdzonego piwa. Akcyza jest podatkiem dobrowolnym a nie przymusowym. Płaci ja konsument a nie producent piwa. Żadna obniżka akcyzy nie obniży cen piwa. Kto obniży o 30 lub 40 gr butelkę piwa bo tyle zyskałby na obniżeniu stawki do 50 % dla producentów do 200 tys.hl. Wśród producentów zawsze znajda sie niezadowoleni z akcyzy a to nie akcyza kreuje ceny piw tylko historie ich powstawania przekazywane przez producentów. Mozna kupić piwo za 10 zł i sie cieszyć smakiem a tez mozna kupić piwo za 4 zł i byc tak samo zachwyconym smakiem. Ceny piw rzemieślniczych kształtują browary kontraktowe, wymyślając rozne historie ich powstawania- oczywiście sa wyjątki, ale jest ich stosunkowo mało. Akcyza od stopnia Plato nie jest taka zla tylko bardziej skomplikowana przy jej liczeniu a co do stawki % alkoholu etylowego tez nie wiemy ile ustawodawca zaproponuje. Akcyzę płacimy my kupujący piwo a nie producenci……
Ech. Chyba nie zdaje sobie Pan sprawy z tego, że akcyza jest skrojona na miarę gigantycznych koncernów. Obecna regulacja stanęła w miejscu w stosunku do rozwoju branży i mali producenci mają z nią gigantyczne problemy, bo… są mali. Co z tego, że finalnie koszt ponosi konsument, jak ktoś musi dokonać obrachunków, złożyć deklaracje i akcyzę opłacić. To nie browary kontraktowe są problemem a system całkowicie osadzony w przeszłości.
Koncerny zawsze będą płacić wyższą akcyzę a mali mają zniżki. Nie wiem czy Pan wie coś o obrachunkach ale dawno ich nie robiono i szybko do nich się nie wróci, Deklaracje każdy składa oprócz kontraktowych browarów (teczki), ale to ma się zmienić niebawem. To jest wpisane w ten biznes i akcyzę płacą producenci ale ona spada na smakoszy piwa. Moim zdaniem biurokracja nie jest problemem rozwoju małych browarów tylko kontrakty, które tym rynkiem sterują i mają największy poklask, gdyż stali się bardziej celebrytami piwnego świata a nie producentami. Obniżenie akcyzy do 50% to jest kasa na rozbudowę stacjonarnych browarów bo cena piwa nie spadnie jak wcześniej pisałem a dla kontraktowców to jest czysty zysk, gdyż zadeklarują mniej akcyzy a browaru nie muszą remontować lub rozbudowywać, Konsument chce płacić za rzetelnie zrobione piwo a nie za mit który je otacza. To browary kontraktowe są problemem a nie system ponieważ nie wiedzą co to znaczy produkcja piwa i utrzymanie fabryki. Oni zamawiają piwo pod konkretną nazwą i dostarczają etykiety a nie prowadzą browaru i zajmują się wszystkim wokół tylko mają czas na marketing i celebrację. Sam Pan o tym wie, bo Pana blog odwiedzają prawdziwi piwowarzy prowadzący stacjonarne browary a nie teczki…i obecnością na tym blogu wyrażają swój szacunek….
Pozdrawiam.
No niestety finalnie to my opłacamy całą akcyzę oraz wiele innych podatków.