Wśród miłośników piwa jest grupa zapaleńców, którzy wymarzone piwa sprowadzają z najdalszych zakątków Polski i świata, kupują je w sklepach internetowych lub wymieniają się rzadkimi okazami z innymi beergeekami. Co jednak gdy w paczce zamiast wymarzonego piwa znajdziemy jedynie potłuczoną butelkę?
Co do zasady to przewoźnik ponosi odpowiedzialność za utratę, ubytek lub uszkodzenie przesyłki powstałe od przyjęcia jej do przewozu aż do jej wydania. Zacznijmy od ogólnych zasad odpowiedzialności przewoźnika. Metody dochodzenia swoich praw omówię na końcu.
Przewoźnik nie ponosi odpowiedzialności jeżeli utrata, ubytek lub uszkodzenie przesyłki powstały z przyczyn występujących po stronie nadawcy lub odbiorcy, niewywołanych winą przewoźnika, z właściwości towaru albo wskutek siły wyższej. Dowód, że szkoda lub przekroczenie terminu przewozu przesyłki wynikło z jednej z wymienionych okoliczności, ciąży na przewoźniku.
Ponadto przewoźnik jest zwolniony od odpowiedzialności jeżeli utrata, ubytek lub uszkodzenie przesyłki powstały co najmniej z jednej z następujących przyczyn:
- nadania pod nazwą niezgodną z rzeczywistością, nieścisłą lub niedostateczną rzeczy wyłączonych z przewozu lub przyjmowanych do przewozu na warunkach szczególnych albo niezachowania przez nadawcę tych warunków; (tutaj należy sprawdzić, czy przewoźnik pozwala na przewóz płynów w opakowaniach szklanych i czy w tej kwestii nie ma jakiś szczególnych regulacji co do opakowania i oznakowania takiego towaru – każdorazowo warto dopytać u przewoźnika).
- braku, niedostateczności lub wadliwości opakowania rzeczy, narażonych w tych warunkach na szkodę wskutek ich natu
ralnych właściwości; (wrzucenie butelek „luzem” bez odpowiedniej amortyzacji wyłączy odpowiedzialność przewoźnika); - szczególnej podatności rzeczy na szkodę wskutek wad lub naturalnych właściwości;
- ładowania, rozmieszczenia lub wyładowywania rzeczy przez nadawcę lub odbiorcę;
Jeżeli przewoźnik na podstawie okoliczności danego wypadku wykaże, że utrata, ubytek lub uszkodzenie mogły powstać wskutek co najmniej jednej z przyczyn określonych wyżej, domniemywa się, że szkoda z nich wynikła.
Jeszcze pokrótce wskazanie, kiedy domniemywa się, że za szkodę odpowiada nadawca.
Nadawca ponosi odpowiedzialność za szkodę wynikłą z:
- podania w liście przewozowym lub w innej formie wskazań i oświadczeń niezgodnych z rzeczywistością i nieścisłych, niedostatecznych lub wpisanych w niewłaściwym miejscu, a także za brak, niekompletność lub nieprawidłowość dokumentów wymaganych w przepisach szczególnych;
- wadliwego stanu przesyłki, braku lub niewłaściwego opakowania albo nienależytego wykonania czynności ładunkowych.
Dobra, wiemy kto i kiedy za co odpowiada. Skoro ktoś zniszczył nasze warte kilkaset złotych piwa warto spróbować te pieniądze odzyskać. Należy zacząć od wewnętrznej procedury reklamacyjnej prowadzonej przez przewoźnika.
Dochodzenie roszczeń w postępowaniu sądowym przysługuje uprawnionemu (uprawnionym do odszkodowania z tytułu szkody w przesyłce jest nadawca lub odbiorca, w zależności od tego, któremu z nich przysługuje prawo do rozporządzania przesyłką.) po bezskutecznym wyczerpaniu drogi reklamacji.
Pierwszą i najważniejszą czynnością przy odbiorze przesyłki jest spisanie protokołu szkody. Zgodnie z przepisami prawa przewozowego jeżeli przed wydaniem przesyłki okaże się, że doznała ona ubytku lub uszkodzenia, przewoźnik ustala niezwłocznie protokolarnie stan przesyłki oraz okoliczności powstania szkody. Przewoźnik wykonuje te czynności także na żądanie uprawnionego, jeżeli twierdzi on, że przesyłka jest naruszona. Oznacza to, że jeżeli kurier wręcza nam przesyłkę i już po opakowaniu widać, że coś jest nie tak (np. plamy świadczące o wylaniu się zawartości wewnątrz, wgniecenia, zerwane plomby, uszkodzone opakowanie) – powinniśmy przed pokwitowaniem odbioru zobligować przewoźnika do sporządzenia protokołu obejmującego zawartość przesyłki. Co prawda przewoźnik jest zobowiązany z mocy prawa do sporządzenia takiego protokołu, ale często o tym zapomina. Warto dokładnie zbadać przesyłkę przed obiorem, bowiem odebranie przesyłki bez zastrzeżeń oznacza, że przewoźnik wykonał swoje zobowiązanie w sposób prawidłowy. Finalnie zostajemy pozbawieni możliwości otrzymania odszkodowania.
Oczywiście od zasady istniej wyjątek. Może przecież być tak, że z zewnątrz nie ma śladów świadczących, że przesyłka jest uszkodzona, a ten fakt ujawnia się dopiero po jej otworzeniu. Zgodnie z prawem przewozowym jeżeli po wydaniu przesyłki ujawniono ubytek lub uszkodzenie niedające się z zewnątrz zauważyć przy odbiorze, przewoźnik ustala stan przesyłki na żądanie uprawnionego zgłoszone niezwłocznie po ujawnieniu szkody, nie później jednak niż w ciągu 7 dni od dnia odbioru przesyłki. Mamy więc 7 dni od odbioru przesyłki na zgłoszenie żądania ustalenia stanu przesyłki. Zaniechanie uniemożliwi nam dochodzenie jakichkolwiek roszczeń.
Co do zasady bowiem przyjęcie przesyłki przez uprawnionego bez zastrzeżeń powoduje wygaśnięcie roszczeń z tytułu ubytku lub uszkodzenia, chyba że:
- szkodę stwierdzono protokolarnie przed przyjęciem przesyłki przez uprawnionego;
- zaniechano takiego stwierdzenia z winy przewoźnika;
- ubytek lub uszkodzenie wynikło z winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa przewoźnika;
- szkodę niedającą się z zewnątrz zauważyć uprawniony stwierdził po przyjęciu przesyłki i w terminie 7 dni zażądał ustalenia jej stanu oraz udowodnił, że szkoda powstała w czasie między przyjęciem przesyłki do przewozu a jej wydaniem.
Dysponując protokołem szkody (chyba że przewoźnik odmówi sporządzenia go) odbiorca przesyłki może złożyć reklamację do przewoźnika według jego wewnętrznej procedury. Regulaminy przewoźnicy zwykle zamieszczają na swojej stronie internetowej.
Reklamacje lub wezwanie do zapłaty uważa się za bezskuteczne, jeżeli dłużnik nie zapłacił dochodzonych należności w terminie 3 miesięcy od dnia doręczenia reklamacji lub wezwania do zapłaty.
Tak więc droga sądowa jest możliwa dopiero w razie nierozpatrzenia lub negatywnego rozpatrzenia reklamacji przez przewoźnika. Oczywiście warunkiem jest również odpowiedni protokół szkody lub przynajmniej żądanie sporządzenia go.
Warto znać swoje prawa – zwłaszcza dotyczące sporządzenia odpowiednich protokołów. Mało kto wie o tym, że ma się na to 7 dni od odbioru przesyłki. Potem jest wielkie zdziwienie, że nie da się nic ze sprawą zrobić. Oczywiście wpis dotyczy wyłącznie odpowiedzialności przewoźnika, całkowicie inaczej wygląda gdy za zniszczenie przesyłki odpowiada nadawca. Ale to już temat na kolejny wpis.