Handel piwem

IJHARS: Można zamienić datę minimalnej trwałości na datę rozlewu!

IJHARS: Można zamienić datę minimalnej trwałości na datę rozlewu!

Ostatnio na sklepowe półki wróciło pewne piwo, którego data minimalnej trwałości minęła jakiś czas temu. I nie, nie wróciło to piwo jako nowa warka. Wróciło dokładnie to samo, któremu rok temu upłynął termin minimalnej trwałości. Dzięki czujności i dociekliwości jednego z czytelników poznaliśmy odpowiedź jakim cudem jest to możliwe.

Po kolei. Piwo to miało datę minimalnej trwałości do sierpnia 2018 roku, ale jakimś cudem mimo upływu terminu pozostało na sklepowych półkach. Co istotne, było to piwo o zawartości objętościowej alkoholu na poziomie 10,5%. Oznacza to tyle, że zgodnie z przepisami prawa w ogóle na tym piwie daty minimalnej trwałości zamieszczać nie trzeba było.

Jednak browar taką datę umieścił i miał z piwem problem, które swoje kosztowało a sprzedało się gorzej niż oczekiwano.  Problem rozwiązano tak, że piwo przebadano i gdy okazało się mikrobiologicznie stabilnie (właściwie niezmienione pod tym względem od rozlewu – wszak było pasteryzowane), zakleił datę minimalnej trwałości, zastąpił ją datą rozlewu i …wysłał piwo ponownie do dystrybucji.

Całą sprawą zainteresowało się wielu miłośników piwa (w tym jeden, dzięki któremu poznaliśmy tło całej historii) oraz IJHARS, który stwierdził, że skoro:

  1. Nie ma obowiązku znakowania datą minimalnej trwałości piwa powyżej 10% alkoholu obj.
  2. Producent dokonał przed ponownym wprowadzeniem na rynek stosownych badań, które potwierdziły, że piwo jest produktem bezpiecznym i stabilnym mikrobiologicznie

To taki zabieg jest dopuszczalny.

Szczerze mówiąc jestem tym stanowiskiem zaskoczony, by nie powiedzieć, że nawet lekko szokowany! Bo jak na IJHARS jest to wyjątkowo liberalne stanowisko, dodatkowo korzystne bardziej dla producenta niż konsumenta. Co jeszcze ciekawe ten wniosek nie jest taki oczywisty i brak jest takiej podstawy prawnej dającej w 100% potwierdzenie, że faktycznie tak jest. Niemniej, stanowisko to, jest zarazem pewnym precedensem, pozwalającym na zmianę piwom powyżej 10% zawartości alkoholu daty minimalnej trwałości na datę rozlewu. Dzięki czemu mogą latami stać na sklepowych półkach (czego oczywiście im nie życzę).

A co wy o tym sądzicie?

Udostępnij

O autorze

Radca Prawny zajmujący się zagadnieniami z prawa alkoholowego, prawa podatkowego z zakresu produkcji alkoholu, prawa własności intelektualnej. Autor tekstów popularyzujących wiedzę prawną, nauczyciel akademicki.

3 komentarze

  1. Spotkałem się z tym w latach 90 tych, lub krótko później, gdy zakład w którym pracowała moja siostra został z towarem, który stracił ważność (termin przydatności do spożycia deklarowany na opakowaniu minął). Oddano próbki do badań mikrobiologicznych (już nie pamiętam czy było to laboratium IJHARS i czy inny odpowiednik) i po pozytywnej decyzji przedłużono termin o 3 miesiące.
    Piwa pasteryzowane, które przechowuje się w niekorzystnych dla nich warunkach mogą tracić stabilność koloidalną przed upływem terminu. Dość często widać to w postaci farfocli na dnie. W mniej skrajnych przypadkach nie zmienia to znacząco smaku piwa, ale ja bym sobie już dał spokój z takim piwem.

Skomentuj Marta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.