Handel piwem

Alkohol online – legalny czy nie?

Alkohol online – legalny czy nie?

Kwestia możliwości sprzedaży alkoholu, w tym piwa, przez Internet jest jedną z kwestii budzących największe emocje. Od lat trwa spór o to, czy legalne jest prowadzenie sklepu z alkoholem przez Internet czy też nie. Czas rozprawić się z mitami i wyjaśnić jak sytuacja wygląda w rzeczywistości.

Czemu piszę, że czas rozprawić się z mitami? Otóż w sieci pokutuje (całkowicie błędne) przeświadczenie, że skoro w ostatnim roku pojawiło się kilka inicjatyw zajmujących się sprzedażą piwa online to świadczy to o tym, że nagle stało się to legalne. Że doszło do jakieś liberalizacji przepisów. Nic bardziej mylnego. To tak jakby uważać, że legalna jest sprzedaż aut powypadkowych sprzedawanych jako bezwypadkowe, tylko dlatego że ktoś tak robi. Absurdalne prawda? Problem legalności internetowej sprzedaży alkoholu jest o wiele bardziej skomplikowany, głównie z uwagi na antyalkoholową doktrynę wyznawaną przez niektóre organy państwowe (z PARPA i Ministerstwem Zdrowia na czele). To, że pewne podmioty działają i można od nich kupić piwo za pośrednictwem sieci świadczy tylko o tym, że podjęli ryzyko. O niczym więcej .

W czym właściwie jest problem? W tym, że kwestię legalności sprzedaży alkoholu pozostawiono sądom administracyjnym. Ustawodawca traktuje temat jak gorący kartofel i całkowicie go pomija przy okazji kolejnych (licznych) nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Organom, przedsiębiorcom i koniec końców sądom pozostaje dokonywanie wykładni ustawy z lat osiemdziesiątych, gdzie o handlu przez sieć mogliśmy przeczytać tylko w książkach science-fiction. Takie mamy realia o współczesnych kanałach handlu decyduje ustawa, która powstała w czasach gdy nawet o komputerach mało kto słyszał.

Problemem jest to, że ustawa wprost nigdzie nie pozwala na handel online, jednocześnie tego nie zakazując. Wybornie prawda? Prześledźmy jak wyglądała batalia o legalność sprzedaży alkoholu online.

Faza I: Rozpoznanie Bojem

Pierwsze próby działalności w Internecie były bliżej niesprecyzowaną próbą w stylu zróbmy a może się uda. Na tamtym etapie, blisko 10 lat temu, kwestie nie rozbijały się o jakieś skomplikowane wykładnie przepisów prawa. Sklepy mówiły, ustawa nie zakazuje handlu online, a skoro tak to jest to dozwolone. Nieustępliwe organy stojące na straży trzeźwości narodu wszczęły postępowania przeciwko takim podmiotom. Dzięki temu sprawą mogły zająć się sądy administracyjne, które stwierdziły jednoznacznie:

Odnosząc się do tak postawionego zarzutu należy przypomnieć, że zgodnie z treścią art. 18 ust. 9, 18¹ ust.1, 18¹ ust.4, 184 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości katalog zezwoleń na prowadzenie sprzedaży napojów alkoholowych ma charakter zamknięty i jak widać z powyższego zestawienia, ustawodawca nie przewidział w nim kategorii zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych przez internet (w sklepie internetowym).

Zgodnie z tą ustawą prowadzenie handlu artykułami alkoholowymi jest możliwe jedynie na podstawie określonego zezwolenia. Wbrew podnoszonym w argumentacji skargi kasacyjnej twierdzeniom skarżącej oznacza to, że jeżeli ustawa o wychowaniu w trzeźwości nie wymienia zezwolenia na sprzedaż alkoholu przez Internet, to – jak wynika z preambuły i art. 2 ust. 1 pkt 4 tej ustawy – taka sprzedaż nie jest dozwolona.

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 14 kwietnia 2014 r. sygn. akt: II GSK 431/10 oraz wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z dnia 23 października 2013 r. sygn. akt: III SA/Wr 519/13

Wyroki te zakończyły pierwszą fazę handlu alkoholem online. Argumentacja sądów była prosta – celem ustawy jest ograniczenie dostępności alkoholu, sprzedaż przez Internet dostępność zwiększa – ergo sprzedaż online nie jest legalna. Kolejne nowe sklepy, musiały już posługiwać się bardziej wyszukanymi regulaminami, żeby obejść ograniczenia narzucone przez ustawodawcę.

Faza II: Imperium Kontratakuje

Wyżej wskazane wyroki zmusiły sklepy internetowe do zabawy w interpretację prawa i stworzenie regulaminów, które pozostaną w zgodzie z stanowiskiem sądów. Do akcji weszli specjaliści od takich regulaminów.

Metodą jaka utrwaliła się ówcześnie, było po pierwsze połączenie sklepu internetowego z punktem fizycznym posiadającym stosowne zezwolenie. Pierwszą jaskółką, która miała przynieść odwilż w kontekście handlu online był wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, który prezentując bardzo liberalne stanowisko uznał, że platforma internetowa ma charakter jedynie ofertowy, a do zawarcia sprzedaży dochodzi w punkcie posiadającym zezwoleniem ergo wszystko jest zgodne z prawem. Sprawa jednak miała swój finał przed Naczelnym Sądem Administracyjnym, który już wcześniej pokazał że w kwestii alkoholu, prezentuje stanowisko konserwatywne i nieprzejednane. Nie inaczej było tym razem, wyrokiem z dnia 21 kwietnia 2016 r. sygn. akt II GSK 2566/14, NSA zmiażdżył stanowisko gliwickiego sądu i wskazał że:

Przenosząc rozważania powyższe na grunt sprawy niniejszej, uznać trzeba, że w sytuacji, gdy na skutek złożenia zamówienia przez Internet, sprzedający dostarcza alkohol do miejsca wskazanego przez kupującego i tam następuje wydanie nabywcy rzeczy oznaczonej co do gatunku, to w tym właśnie miejscu dochodzi do przeniesienia własności rzeczy, co stanowi realizację zawartej umowy sprzedaży. Ponieważ miejsce wydania rzeczy (alkoholu) nie jest miejscem, w którym prowadzony jest sklep dysponujący zezwoleniem na sprzedaż alkoholu, dochodzi do zrealizowania skutku rozporządzającego umowy sprzedaży poza tym sklepem, w istocie rzeczy w dowolnym miejscu wskazanym przez nabywcę.

Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego, dla oceny zgodności opisanej sytuacji z przepisami ustawy o wychowaniu w trzeźwości nie ma żadnego znaczenia, że zamówienie na dostarczenie alkoholu do miejsca wskazanego przez nabywcę przyjął i zrealizował sklep posiadający zezwolenie na sprzedaż alkoholu, ani też fakt, że ten sklep wystawił paragon dokumentujący sprzedaż i z tego sklepu alkohol został dostarczony do miejsca wskazanego przez nabywcę. Posiadane zezwolenie nie obejmuje bowiem sprzedaży poza miejscem w nim wskazanym, w takim znaczeniu, że sprzedaż będzie zrealizowana poprzez wydanie rzeczy w miejscu innym niż określone w zezwoleniu.

Naczelny Sąd Administracyjny po raz drugi stanął w poprzek drogi do legalnego handlu alkoholem online. Samo powiązanie ze sklepem posiadającym zezwolenie nie odniosło skutku. Przedsiębiorcy jednak się nie poddawali.

Faza III: Klincz

Po wyroku NSA z 2016 posypały się kontrole i sporo sklepów internetowych bezpowrotnie zniknęło, bądź przeniosło się poza sieć. Te które zostały spróbowały kolejnej batalii z organami, wykorzystując uzasadnienie omawianego wyżej wyroku NSA powstały nowe regulaminy. Koncepcja była taka, skoro NSA twierdzi, że do sprzedaży alkoholu może dojść tylko w punkcie stacjonarnym, to korzystając z tego że alkohol jest rzeczą oznaczoną co do gatunku, sklepy w regulaminach wskazywały że miejscem przeniesienia posiadania zakupionego towaru jest sklep stacjonarny. Zawiłości prawa cywilnego rodem z sal akademickich. W regulaminach pojawiały się też kwestie, że kupujący upoważnia kuriera do odbioru w jego imieniu zakupionego alkoholu. Konstrukcja na swój sposób ciekawa, mocno zawiła jednak dla przeciętnego konsumenta.

Koniec końców sprawa trafiła do sądu (wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu z 3 października 2018 r. Sygnatura akt: III SA/Po 387/18), który jak zawsze powołał się na cele ustawy i uznał, że taka sprzedaż legalną nie jest. A same postanowienia regulaminu to za mało, by uznać że do sprzedaży dochodzi w punkcie. Dodatkowo zwrócono uwagę, że Kurier nie będzie weryfikował wieku kupującego, do czego nie ma obowiązku.

Zgodnie z art.155 § 2 k.c., przy rzeczach oznaczonych co do gatunku, przeniesienie własności rzeczy, które stanowi rozporządzający skutek zobowiązującej umowy sprzedaży, następuje w chwili przeniesienia posiadania rzeczy, czyli jej wydania nabywcy. Z powyższego wynika, że co do zasady sprzedaż rzeczy oznaczonych co do gatunku realizuje się z chwilą wydania rzeczy nabywcy w miejscu oznaczonym w umowie. Uznać więc trzeba, że w sytuacji, gdy na skutek złożenia zamówienia przez Internet, sprzedający dostarcza alkohol do miejsca wskazanego przez kupującego i tam następuje wydanie nabywcy rzeczy oznaczonej co do gatunku, to w tym właśnie miejscu dochodzi do przeniesienia własności poprzez wydanie rzeczy, co stanowi realizację zawartej umowy sprzedaży. W odniesieniu do celów ustawy i obowiązków sprzedawcy przyjąć należy nie ma żadnego znaczenia, że zamówienie na dostarczenie alkoholu do miejsca wskazanego przez nabywcę przyjął i zrealizował sklep posiadający zezwolenie na sprzedaż alkoholu, ani też fakt, że z Regulaminu sklepu wynika, że miejscem sprzedaży jest zawsze punkt sprzedaży określony w zezwoleniu.

Co dalej?

Trzy kolejne etapy batalii o alkohol w Internecie wskazują wynik 3:0 dla Organów. Tak wiem, że nadal funkcjonuje sporo takich sklepów, ale są one świadome ryzyka (mam nadzieję), bądź uniknęły kontroli (pewnie do czasu). Należy bowiem pamiętać, że wyroki w Polsce mają moc obowiązującą tylko wobec stron procesu, więc te dotychczas zapadłe są tylko wskazówką w wykładni w kolejnych sprawach. Niemniej trend w orzecznictwie jest klarowny – alkohol sprzedawany w sieci być nie może. Prawda jest taka, że w świetle obecnych przepisów wszystkie próby dotychczas kończyły się fiaskiem. Konsekwencje mogą być daleko idące, bo w razie uznania że narusza się warunki zezwolenia, to może zostać cofnięte. Trzeba pamiętać, że obecnie sprzedaż online w modelu rezerwacja z odbiorem osobistym (ale można zamówić kuriera do odbioru) jest także działalnością obarczoną ryzykiem. Wyrok WSA w Poznaniu z tamtego roku dobitnie to pokazał – sądy nie mają zamiaru zejść z rygorystycznego kursu. Krótko mówiąc do czasu kontroli i wszczęcia postępowania sklepy takie działają legalnie, ale praktycznie przed organami i sądami szans nie mają.

Wszystko to jest o tyle ciekawe, że nie ma absolutnie problemów z zakupami online w sklepach poza Polską. Pewną opcją będzie prawdopodobnie trend otwierania sklepów poza Polską i w końcu taki trend się na rynku pojawi.

Prawda jest niezwykle bolesna, ale trzeba sobie to uświadomić. Bez zmiany przepisów i silnego lobby prowadzenie handlu online alkoholem zawsze będzie działalnością na pograniczu szarej strefy.

Jeszcze na koniec o absurdzie całej sytuacji. Jednym z głównych argumentów sądów jest niemożność weryfikacji wieku przez osobę kupującą taki alkohol. Co ciekawe jest to bardzo łatwy do obalenia argument. Jak wiele osób być może wie, w Polsce legalne jest prowadzenie tzw. zakładów wzajemnych (tzw. gry bukmacherskie), w tym formie online. Ustawodawca w wymogach dot. zezwolenia na prowadzenie zakładów online zawarł jedynie wymóg, by to prowadzący zakłady zaprojektował i przedstawił zasady weryfikacji ukończenia 18 lat.

8a)  w przypadku zakładów wzajemnych urządzanych przez sieć Internet:

a) adres i dokumentację techniczną strony internetowej, która będzie wykorzystywana do urządzania zakładów,

b) projektowane zasady weryfikacji ukończenia 18 roku życia przez uczestników zakładów,

c) ekspertyzę dowodów udziału w zakładach potwierdzającą ich zabezpieczenie przed ingerencją osób nieuprawnionych i możliwość weryfikacji ich autentyczności,

d) zasady przechowywania i ewidencjonowania kapitału zakładu;

Czemu podobnego rozwiązania nie można wprowadzić do alkoholu? Po pierwsze dodać możliwość prowadzenia handlu online do obecnych zezwoleń + dodać możliwość prowadzenia sklepów online bez istnienia sklepu fizycznego. Zasady weryfikacji wieku można skopiować z regulacji hazardowych. Skan dowodu jako weryfikacja wieku – to już jest jakaś opcja. Uważam, że przy skutecznym i silnych lobby wszystkich alkoholowych branż (piwo, wino, alkohole mocne) sprawa jest do przeprowadzenia. Wszak obecnie zasadniczym problemem w Polsce jest łatwa dostępności i niska cena alkoholi mocnych (tanich piw 10%, wyrobów winopodobnych, tanich wódek) oraz wysoki popyt na alkohol mocny w tzw. małpkach. Osoby kupujące taki alkohol, zwykle mają potrzebę napić się tu i teraz, zakupy online im w niczym nie pomogą. Sklepy online będą bowiem siłą rzeczy skierowane do klientów zamożnych, mających nieco inne podejście do alkoholu.

W obecnym parlamencie jednak zmiany takie nie nastąpią, mam nadzieję jednak że prędzej czy później Polska będzie miejscem gdzie handel alkoholem online będzie czymś zupełnie normalnym i ….legalnym.

Udostępnij

O autorze

Radca Prawny zajmujący się zagadnieniami z prawa alkoholowego, prawa podatkowego z zakresu produkcji alkoholu, prawa własności intelektualnej. Autor tekstów popularyzujących wiedzę prawną, nauczyciel akademicki.

5 komentarz

  1. Świetny artykuł! Wrócę tu po więcej treści. Czy mogę prosić o przykłady sklepów, które prowadzą działalność za granicą i sprzedają przez Internet alkohol (oczywiście w Polsce)?

    1. Do Polski piwa można zamówić ze sklepu mikkellera, z beergium czy beerrepublic. Ale to nie są polskie sklepy, a zagraniczne z opcją wysyłki do Polski.

      1. Ciekawy artykuł. Czy w takim układzie sprzedaż dokonywana przez zagraniczne sklepy online na rzecz polskich konsumentów jest legalna? Spotkałam się kiedyś ze stanowiskiem, że nie jest, bo Polskie sklepy byłyby wówczas dyskryminowane ale faktyczne pytanie powinno chyba dotyczyć sankcji karnych i możliwości ich nałożenia na taki sklep (jego właścicieli)

        1. Jeśli sklep ten dokonuje wszystkich procedur (m.in. związanych z kwestią akcyzy) to działa legalnie. Dyskryminacja dotyczy bardziej polskich przedsiębiorców ze strony rodzimego ustawodawcy – w ramach UE mamy swobodę przepływu towarów i usług.

Skomentuj netproo.pl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.